Nie trzeba nikomu przedstawiać takich osobowości polskiej sceny muzycznej jak Bajzel i Budyń. Panowie w tym roku, w swoim wspólnym projekcie Babu Król wraz z zespołem Smutne Piosenki znów podbili serca słuchaczy płytą Nowa fala polskiego dansingu vol 1 & 2. To zasługa świetnej muzyki, żywiołowych koncertów ale też bardzo dobrych działań menedżerskich. To zaleta m.in. Marceliny Bożek, którą przepytaliśmy w kontekście tego projektu a także m.in. jej początków w branży, doświadczeń czy planów na przyszłość
Opowiedz proszę o początkach swojej pracy w branży muzycznej, jak w ogóle doszło do tego, że pracujesz jako menedżer muzyczny.
To długa historia. Żeby w ogóle mówić o tym, co wydarza się u mnie aktualnie, muszę na chwilę udać się w przeszłość, jakieś 10 lat wstecz. Do Krakowa. Tam przez kilka prężnych lat realizowałam się jako menadżerka Fundacji promującej sztukę i kulturę – Magazyn Kultury. Ach, cóż to za czasy kolorowe były. Pełne projektów, artystycznych wyzwań i gruntownej, zaangażowanej pracy. Kino, teatr, warsztaty twórcze, wernisaże wystaw, slamy poetyckie, spotkania literackie i filozoficzne, akcje społeczne i charytatywne, projekty unijne….czegoż tam nie było! Jednak najaktywniejszym elementem tego kalejdoskopu działań były koncerty. Średnio dwa razy w tygodniu, regularnie i bezkompromisowo. Tak dochodzimy do pytania o realne początki mojego profesjonalnego zaangażowania w specyfikę pracy menedżerskiej w branży muzycznej. Był to okres tak zwanego 'połykania bakcyla’. Poznałam niepoliczalne ilości muzyków, menadżerów – ludzi ze środowiska. To właśnie miało zaprocentować w niedalekiej przyszłości. Nie zapominajmy jednak, że wciąż reprezentowałam wyłącznie klub – a nie zespół. To się jednak miało zmienić. Ale nie tak szybko. Po kolei. Najpierw opuszczam kraj w 2014 roku – mój nowy dom to Berlin. Wulkan możliwości – nikomu nie trzeba chyba wyjaśniać , że to mekka dla tych, którzy funkcjonują w środowisku artystycznym. Tam skupiłam się na moim teatralnym rozwoju (tak, jestem także aktorką), natomiast muzycznie nabierałam poważnej prędkości pracując przez kilka lat dla największych niemieckich festiwali muzyki elektronicznej (główne biuro produkcyjne, a także jako asystentka dyrektora artystycznego / Plötzlich am Meer, Garbicz ). Paralelnie, na co dzień, wspierałam lokalne i zaprzyjaźnione berlińskie kluby muzyczne organizując eventy – głównie koncerty artystów z całego świata, również z Polski.Wróciłam do kraju na samym początku 2019 roku. Do Warszawy. I bum! Oto wieść o moim powrocie dotarła do odpowiednich osób i właśnie stare krakowskie czasy zaczęły faktycznie procentować! Zaprzyjaźnieni muzycy, z którymi świetnie się wówczas współpracowało, zaczęli pojawiać się na mojej drodze w magiczny sposób. I wiemy, że „wspomnienia dobre są i że wtedy w Krakowie to super było”. Nic bardziej prostszego. Pada pytanie o współpracę – ja się zgadzam. I wracam „do domu”, czuje że jestem absolutnie na właściwym miejscu. Otwarta, ciekawa, zaangażowana. Kocham pracę z ludźmi. Pierwszy mój „podopieczny” , który uruchomił domino, to niezastąpiony Piortek Piasecki aka BAJZEL, za co bardzo mu dziękuję! Za chwilę dołączył Jacek BUDYŃ Szymkiewicz. Naturalną siłą rzeczy, pod moją opieką znalazł się ich duet BABU KRÓL. Panowie razem z poznańskim zespołem SMUTNE PIOSENKI tworzą nietuzinkowy projekt NOWA FALA POLSKIEGO DANSINGU, którym także się opiekuję. Jako słodka wisienka na torcie dołącza do listy BUDYŃ JULKA TUWIMA – kierowany do najmłodszego słuchacza. Tak do tego wszystkiego w skrócie doszło.
Jakie działania według Ciebie w tej pracy są teraz najbardziej skuteczne, co się najbardziej sprawdza w Twojej codziennej pracy?
Moja odpowiedź zabrzmi dziecinnie (i nie ma w tym nic pejoratywnego ), ale uważam, z głębi serca i szczerości mojej intuicji, że absolutnie ważnym czynnikiem w tej pracy jest sposób w jaki rozmawiasz i komunikujesz lub kontaktujesz się z ludźmi. Przede wszystkim ze swoim zespołem. I tutaj pojawiają się te najprostsze przymioty, które wg mnie są głównym i niezawodnym filarem podtrzymującym siłę skuteczności: serdeczność, szczerość, wyrozumiałość, poczucie wspólnego działania na rzecz sztuki. Nie prowadzimy sprzedaży hurtowej, to nie jest także produkcja fabryczna, ani też produkt nie jest powtarzalny. Musimy się wszyscy dostatecznie doceniać. A najlepiej lubić …..lub przynajmniej szanować. Naprawdę nie ma nic bardziej przyjemnego niż ludzka, ciepła atmosfera podczas pracy! Cel jest pełen idei ukierunkowanej na tworzenie. To bardzo delikatna materia. Jako menedżerka staram się pamiętać o tym, że moim zadaniem jest umożliwienie ludziom pewnego rodzaju uczestnictwa w tym procesie twórczym. Poprzez swoją pracę i narzędzia z których korzystam, daję ludziom możliwość partycypowania w tych artefaktach. Dzięki temu tworzy się sieć relacji między muzykami a słuchaczami. Dochodzi do dzielenia się wrażeniami, a potem zabierania tych przeżyć do domu. Taka rotacyjna wymiana energii ma sens, motywuje i najzwyczajniej cieszy.
Gdybyś mogła powiedzieć jaki był Twój największy sukces jako menedżerki, to co by to było?
Sukces to bardzo szerokie pojęcie. I relatywne. Dla mnie sukcesem jest to, że ja naprawdę czuję od moich zespołów, że nie jestem dla nich osobą wyłącznie funkcyjną. Jest to niebywale wzruszające.
Na koniec zdradź proszę jakie masz ze swoimi projektami najbliższe plany.
Mały smaczek na przyszłość: planujemy zimą uciec z kraju na chwilkę. Razem z NOWĄ FALĄ POLSKIEGO DANSINGU będziemy zaprzyjaźniać się z publicznością w Wielkiej Brytanii.
Bardzo dziękuję za rozmowę i trzymam kciuki za dalsze sukcesy.
rozmawiał Przemek Kubajewski