„Muzyka drogi” to bardzo szerokie pojęcie, ale wielu podpinało się i ich podpinano pod to określenie. Epka Miłosza Skwiruta Road Movies, drogę ma w nazwie, ale też może być bardzo przyjemnym soundtrackiem w podróży. Nadaję się też do słuchania w zadumie.
Kontrabasista Miłosz Skwirut, członek kolektyw Kraków Street Band przygotował nowy krótki materiał, zatytułowany Road Movies. Dlaczego taki tytuł? Muzyk wyjaśnia na swojej stronie: Gdybym był filmem, byłoby to pewnie kino drogi, w którym dwóch gości przemierza świat, zwiedza przypadkowe miejsca i szuka odpowiedzi na pytania o sens życia. Jeden z nich jest spokojnym i zamyślonym introwertykiem, drugi ma szaleństwo w oczach i rozpiera go energia. Potem się zamieniają…
Cały album jest utrzymany w klimatach jazzowych, jednak, choć jest tam tylko pięć utworów, materiał jest mocno zróżnicowany, bo mamy i trochę etno (Felix Secret’s), motywy syntezatorowe (Almost There), jazz sam w sobie (Keep Calm And i Awakenings z fantastycznym wsparciem wokalnym Jorgosa Skoliasa) czy nastrojowe klimaty (Summer of 99). Cała epka jest bardzo równa, ja natomiast wracam do wspomnianych wcześniej, jazzowych Keep Calm And i Awakenings, głównie za sprawą niesamowitej pianistki Kasi Pietrzko, którą uwielbiam nie od dziś. A nad wszystkim czuwa lider, Miłosz Skwirut, który swoim graniem scala ten eklektyczny materiał. Aż szkoda, że tak krótki.
peka