Kasia Skiba i ja to nie dość, że jeden z najciekawszych debiutów tego roku, to jeszcze nowa jakość która tylko czeka, żeby wystrzelić z hukiem.
Za cały materiał odpowiada Kasia Skiba – tajemniczy „Ja” to kompozytor i multiinstrumentalista Wojciech „Boogie” Bajer. Jak ktoś przynajmniej raz przesłucha tej płyty, od razu zorientuje się i wyłapie ogromną chemię między nimi. Kasia idealnie płynie w kompozycjach (większości z nich jest współautorką) i odwrotnie – kompozycje idealnie pasują do jej głosu. Należy dodać, głosu niezwykłego. Skiba śpiewa bardzo czysto, ma barwę jak dzwon. Natomiast nie oszukujmy się, dobrze śpiewających wokalistek jest u nas na pęczki, ale mało która ma to coś, co w zalewie jest oryginalne i rozpoznawalne. Kasia to ma, a dodatkowo jest kameleonem, zmieniającym się w szybkim tempie.
Chociaż wokalistka w rozmowie ze mną (pełny wywiad już niebawem na naszej stronie) zadeklarowała, że zdecydowanie woli koncertować i dzielić emocje z publiką, to ich piosenki zamknięte w studyjną płytę wcale tego nie potwierdza. Te nagrania aż kipią od emocji.
Generalnie cały materiał można przyporządkować pod jeden patent – elementy ludyczne są tu pomieszane z nowoczesną produkcją z elementami elektroniki. Gdybym miał wyróżnić poszczególne utwory to mamy tutaj m.in. dualistyczne Maki – na początku właśnie ludyczne, z odrobiną słodyczy by zakończyć się agresywną transowością kojarzącą mi się z twórczością Marii Peszek. W Biegunach ciągle słyszę Peszek ale motyw przewodni to… wschodni orientalizm (przypomina mi tytułowy utwór Brodki z albumu Granda. Chai tea jest za to bardzo przebojowy (tak klasycznie, radiowo). A to dopiero początek albumu. Po drodze mamy jeszcze choćby „góralski” Wiruje Wiruje, pozornie balladowy Za zapomnienie czy finałowe Fale z połamanym bitem w stylu Björk. Jedenaście utworów kwalifikujących się pod alternatywny pop mają też dodatkową zaletę w postaci bardzo osobistych tekstów. Warto dodać,że trzy teksty napisał Boogie, w tym mojego faworyta na płycie, wspomniane Chai tea.
Choć nie mają dużego parcia (to ciągle reklama wywiadu, który już niebawem na naszych łamach) z takim materiałem są skazani na uznanie słuchacza, bo to naprawdę dobry materiał, do którego chce się wracać.
peka
Niesamowita dynamika, czystość, kolor,. jakże wyraźne słowa! Kasia raz Frida Kohlo, raz Bjork,góralka z przytupami, tyle postaci ile sobie wyobrazisz! Niewiarygodni Artyści! Mam płytę, słucham, podryguję, dodaje gazu, wykrzykuję, jejciu ile emocji, ile wartości, ile prawdy!Szkoda,że nie dostali się do Opola a byli tak blisko!