Maciek Balcar – Struś [RECENZJA]

W prostocie siła, zawsze tak uważałem. Bo jeśli muzyka jest dobra a piosenki urzekające to nie musi to mieć jakoś specjalnie rozbuchanej oprawy. Tak jak w przypadku nowego solowego dzieła Macieja Balcara Struś. Płyty, która w moim odtwarzaczu od paru dni jest bardzo miłym gościem.

W marcowym numerze Teraz Rocka, gdzie redaktorzy umieścili wkładkę o Davie Matthewsie, jednym z polskich muzyków, który wypowiada się o bohaterze artykułu jest właśnie Balcar, a i parę dni temu na fanpge’u Maćka pojawiło się zdjęcie z Matthewsem, który koncertował u nas.. I słuchając Strusia mam nieodparte wrażenie, że Pan Maciej mógł się trochę inspirować twórczością Dave’a (bo fanem jest na pewno). Podobieństwo słyszę w naleciałościach folkowych, która jest charakterystyczna dla amerykańskiego muzyka, ale też w konstrukcji kompozycji. Balcar, mimo że jest centralną postacią tego albumu (zresztą skomponował wszystkie piosenki – jeden na spółkę z Januszem Yaniną Iwańskim), otacza się naprawdę znakomitymi muzykami.  Na szczególne ukłony i zachwyty zasługuje na pewno skrzypek Jan Gałach, legendarny (mimo młodego wieku) śląski skrzypek kojarzony głównie z muzyką bluesową. Mnie też bardzo podoba się styl i koncepcja gry na gitarze Macieja Mąki.

Co do samych piosenek to mamy tutaj troszkę czegoś w stylu bluesa (Szukając Bóstwa do tekstu Kazimierza Przerwy – Tetmajera), trochę bitelsowkich melodii (Droga słowa), trochę solidnego pop rocka (Między wierszami). A przede wszystkim są to naprawdę wpadające w ucho melodie – moi faworyci to otwierające Strusia Tęcza i Rycerz, które, gdyby tak je wypchnąć do radia, weszłyby do głów słuchaczy. A jest tu tego naprawdę więcej.

Balcar bez zespołu również daje radę bardzo mocno, a cały Struś na pewno nie zniknie z mojego odtwarzacza zbyt szybko.

peka

Begin typing your search term above and press enter to search. Press ESC to cancel.