Wywiady Akademii #3 – Wojciech Lis

Nawet w dobie cyfryzacji radio ciągle jest ważnym elementem w promocji muzyki. Kiedyś na pewno miało ważniejszy status, ale jak jest teraz? O magii radia kiedyś, różnicy między stacjami z lat 80′ i 90′ a tymi współczesnymi, wielkich osobowościach oraz o pasji do muzyki rozmawiamy z Wojciechem Lisem, autorem bardzo dobrze przyjętej książki o radiu w Polsce „Decybelowy Obszar Radiowy”.

Wojtek, skąd wziął się pomysł żeby napisać „Decybelowy Obszar Radiowy” – książkę o fenomenie polskich muzycznych audycji radiowych?

Słuchanie muzyki z radia towarzyszyło mi od dziecięcych lat. Moi rodzice słuchali m.in. „Sygnałów Dnia” i „Lata z Radiem” – audycji cyklicznie nadawanych w Pierwszym Programie Polskiego Radia. Siłą rzeczy, jako młody chłopak również tych audycji słuchałem. Trochę później, już dzięki podpowiedzi mojej starszej siostry Kaśki, bardziej świadomie zacząłem słuchać Listy Przebojów Programu Trzeciego. Tam było dosyć szerokie spektrum muzyki – od rodzimej Armii, po Saxon czy Alphaville – chłonąłem te dźwięki i to w zasadzie były moje początki przygody z radiem. Sam również wyszukiwałem audycji na skali swojego „Kasprzaka”. Tak odkryłem Rozgłośnię Harcerską, gdzie emitowano Listę Przebojów, prowadzoną przez Bożenę Sitek i Pawła Sito, program „Niecały Rock” Tomasza Ryłko, szereg audycji w Dwójce, jak: „Wieczór Płytowy” czy „Muzyka Młodych”, które prowadzili m.in. Tomasz Szachowski i Marek Gaszyński, audycje z Trójki: „Cały ten Rock” Marka Wiernika, „Metalowe Tortury” Romana Rogowieckiego, później „przejęte” przez Krzysztofa Wacławiaka, „Dziką rzecz” Grzegorza Brzozowicza i Macieja Chmiela, „Rękę boksera” Macieja Chmiela, „Demo Top” Filipa Łobodzińskiego, czy świetny program „Brum” emitowany od poniedziałku do piątku. To i tak skromna lista audycji autorskich, których było zdecydowanie więcej. Reasumując – uznałem, że porozmawiam z radiowcami, ale też z ludźmi z branży muzycznej: dziennikarzami prasowymi, organizatorami festiwali, menadżerami zespołów czy samymi muzykami i spróbuję usystematyzować wiedzę, przynajmniej o tych audycjach, których słuchałem, a i jak mniemam niemała część naszych czytelników.

Jaki był w takim razie klucz doboru bohaterów Twojej książki?

Klucz był bardzo subiektywny. Oddałem głos tym wszystkim, których słuchałem i zapamiętałem z radia. Treść książki zbudowałem na bazie wypowiedzi blisko 70 osób, w tym przede wszystkim ludzi radia. Zacząłem kontaktować się z dziennikarzami radiowymi, wśród których znaleźli się Marek Niedźwiecki, Bogdan Fabiański, Romulad Jakubowski czy Zbigniew Zegler. Uznałem jednak, że rozszerzę listę rozmówców także o dziennikarzy prasowych m.in. Wiesława Weissa, naczelnego „Teraz Rocka” czy Bartka Chacińskiego, szefa działu kulturalnego tygodnika „Polityka”…

…obie te osoby mają również doświadczenie radiowe…

Oczywiście, to prawda. To się wszystko zazębia i właśnie z tego powodu jest moim zdaniem wartościowe. Przyznaję, że nie wiedziałem przed napisaniem książki, że Wiesław Weiss pracował w Trójce o czym zresztą szczegółowo mi opowiedział. Natomiast Bartek Chaciński nadal prowadzi audycje w Dwójce i Trójce. Wracając do głównego wątku – przy pracy nad „Decybelowym obszarem radiowym” uznałem, że warto zwrócić się dodatkowo do ludzi takich jak np. Andrzej Marzec, ważnej postaci polskiej branży muzycznej, związanej przez lata z Pagartem – organizatorem koncertów światowych artystów w Polsce. W książce pojawia się również Walter Chełstowski, organizator festiwalu w Jarocinie i współtwórca Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Rozmawiałem także z menedżerami zespołów – Marcinem Jacobsonem (m.in. Dżem) czy Piotrem Nagłowskim (m.in. Tilt). Oni również mieli swoje „epizody” w radiu. Są również muzycy i to z bardzo różnych parafii: Olek Klepacz z Formacji Nieżywych Schabuff, Piotr Wiwczarek z Vader, Adam Wolski z Golden Life, Paweł Rozwadowski z Deutera, Olga „Kora” Sipowicz czy Sławek Wierzcholski z Nocnej Zmiany Bluesa. Wszystkie te osoby miały styczność z radiem. Razem tworzą wielobarwny obraz tego, jak słuchało się radia kiedyś, jak zmieniało się radio po 89’ roku, opowiadają o tym jak trafili do radia, zastanawiają się czy radio kształtowało gusta słuchaczy i w końcu, próbują odpowiedzieć na pytanie, jaka jest przyszłość tego medium w Polsce.

A czy według Ciebie ta magia radia, niesamowicie przez Ciebie opisana w książce jest również słyszalna i odczuwalna teraz? Mam również na myśli autorskie audycje… Czy Ty słuchasz obecnie stacji radiowych, autorskich audycji?

Dla mnie osobiście, tej magii, którą miało kiedyś radio, już niestety nie ma. Uleciała, diabli wzięli. Nie wykluczam jednak, że dla wielu innych słuchaczy i prowadzących audycję, tę magię radio nadal ma. Owszem, słucham radia, ale bardzo pobieżnie – jadąc samochodem, ewentualnie rano przed wyjściem do pracy. Jest to jednak słuchanie bardzo wyrywkowe. To nie jest już tak, że czekam na audycje z przygotowanym do nagrywania magnetofonem. Nie ma tej ekscytacji związanej z oczekiwaniem, jakaż to płyta zostanie w programie wyemitowana. Dziś słuchając radia bardziej oczekuję interesującej publicystyki, ale już nie muzyki, bo muzykę mam swoją i gram ją z płyt winylowych. Radio mi jedynie towarzyszy. Młodzi ludzie mają dziś dostęp do internetu, dlatego nie sądzę, żeby radio było dla nich tym, czym było dla mnie lub moich równolatków. Dziś mamy ogromny dostęp do muzyki, kiedyś tego nie było – radio było oknem na muzyczny świat, a płyty były prezentowane w całości. Oczywiście, audycje autorskie nadal są, choćby „Rock Wiernika” w „Radiu dla Ciebie” prowadzony przez Marka Wiernika, „Rzeźnia” w Antyradiu – Jarka Gierska czy piątkowe poranki w Trójce, których gospodarzem jest Wojciech Mann – zdarza mi się tych Panów słuchać. Słucham też lokalnego Radia Leliwa, bo tam pracuje moja żona Ewa i jest dużo informacji lokalnych.

Wiem, że też mocno interesujesz się archiwami polskiej prasy muzycznej, która od lat też, niestety, jest w odwrocie. Jak oceniasz kondycję tego rynku w Polsce jeśli chodzi o jej aktualną sytuację?

Może nie śledzę tego aż tak wnikliwie, ale wydaje mi się, że jest przyzwoicie, że ta muzyczna prasa papierowa wraca do łask. Jest w tej chwili, co mnie bardzo cieszy – „Gazeta Magnetofonowa”, którą prowadzi znakomity dziennikarz Jarek Szubrycht i ten magazyn jest fantastyczny. Jest znakomity „Noise”, za którym stoi Łukasz Dunaj, bardzo dobry dziennikarz – oni też świetnie piszą. Cały czas ukazuje się „Teraz Rock” i „Metal Hammer”. Jest „Musick”, „Lizard”, „Magazyn Gitarzysta”, „Mystic Art” – nie jest tak źle. Mam nadzieję, że ich kondycja się utrzyma i kto wie, być może na rynku pojawi się jeszcze jakiś nowy tytuł.

Co, jako fan i obserwator radia, mógłbyś doradzić młodym artystom i ich menedżerom, żeby w nim zaistnieć? Jak dobierać te stacje i jak się w nich umiejętnie promować?

Na pewno trzeba poświęcić trochę czasu i przeanalizować oraz poszukać tych audycji autorskich w Polskim Radiu, jego regionalnych filiach, także w niektórych radiach komercyjnych lub w rozgłośniach akademickich. Moje skromne doświadczenie podpowiada, że nie możemy liczyć na tych komercyjnych „bonzów”, którzy są na rynku. Oni nie są zainteresowani twórczością młodych i niezależnych – mówiąc ogólnie. Natomiast do innych stacji trzeba i warto pisać. Proponuję bezpośrednio do szefów muzycznych czy dziennikarzy prowadzących autorskie audycje. Za mną nie stoi żaden wielki management, nie mam też, niestety, bogatego wujka, ale kiedy promowałem „Decybelowy obszar radiowy”, udało mi się z książką trafić do Trójki, gdzie Wojciech Ossowski, prowadzący „Ossobliwości Muzyczne” mówił o „Decybelowym”. Także Adam Dobrzyński w Jedynce mówił w „Wieczorze z Jedynką” o książce. Była o niej mowa w Antyradiu w audycji „Rzeźnia” – Jarka Giersa i m.in. w oddziałach Polskiego Radia w Rzeszowie, w Lublinie, w Łodzi, także w poznańskim Radiu Merkury, w Radiu Leliwa w moim rodzinnym Tarnobrzegu (Leliwa to najstarsza stacja komercyjna w południowo-wschodniej Polsce, gdzie pracowałem ładnych parę lat), a nawet w Katolickim Radio Diecezji Płockiej. Nie jest łatwo, jednak trzeba próbować i pisać. Przypominać się, nie odpuszczać dziennikarzom. Oczywiście zawsze grzecznie i taktownie, bo to oczywiste, ale warto być przekonanym, że to co stworzyliśmy jest warte prezentacji w radiu.

Jakie masz wydawnicze plany w najbliższym okresie? Czy piszesz aktualnie książkę o muzyce?

Przemek – wybacz, ale muszę nabrać wody w usta. Na ten moment mogę jedynie prosić czytających te słowa o uzbrojenie się w cierpliwość.

Nie mogę się doczekać. Bardzo ci dziękuję za ciekawą rozmowę.

Ja również bardzo Ci dziękuję.

 

rozmawiał Przemek Kubajewski

Begin typing your search term above and press enter to search. Press ESC to cancel.