Wywiady Akademii #7 – Ala Boratyn

Ala Boratyn, która zaczynała swoją karierę w zespole Blog 27 obecnie ma swoje autorskie projekty, gra też w alternatywnej supergrupie New People. W wywiadzie, który przeprowadził Przemek Kubajewski jak wyglądała ta droga z muzycznego mainstreamu do niezależnego grania. To ciągle rzadki przypadek na naszym rynku muzycznym.

Ala, częstym zjawiskiem w branży muzycznej jest to, że dany zespół czy artysta zaczyna swoją karierę w niszy, nagrywając w niezależnej wytwórni lub wydając twórczość własnym sumptem a dopiero później przechodzi do tzw. mainstreamu. Jednak są muzycy, którzy przechodzą dosłownie odwrotną drogę. Ty jesteś taką artystką. Opowiedz proszę jak ta droga wyglądała u Ciebie.

Swoją przygodę z muzyką i to od razu w mainstreamie zaczęłam jako dziecko, miałam wtedy 12 lat. Cały koncept stworzenia zespołu Blog 27 w którym śpiewałam był pomysłem menedżerki projektu, wzięłam w nim udział jako dziewczynka, która chodziła do szkoły muzycznej. Wtedy podchodziłam do tego, z racji wieku, jak do zabawy. Potem jednak przekształciło się to w coś poważnego, stałyśmy się z Tolą rozpoznawalne, grałyśmy koncerty zagranicą, m.in. w Niemczech i Japonii. Po dwóch latach od naszego debiutu, kiedy zaczęło się robić bardziej intensywnie, stwierdziłam, że skoro mam zarówno możliwości jak i kontakty, wiedzę to jest to idealny moment, żeby zacząć robić swoją muzykę, którą mogłam sygnować własnym nazwiskiem. Stworzyłam wtedy płytę z Jackiem Perkowskim (gitarzysta znany z wielu zespołów, m.in. T.Love). Przyznam że na tą autorską muzykę miało wpływ moje otoczenie – szkoła, znajomi, którzy nie słuchali takiej muzyki jak Blog 27. Ja również zaczęłam słuchać innej muzyki, więc naturalnie zaczęłam robić muzykę taką jaka mi się podoba a nie po to, żeby się dobrze sprzedawała. I to było dla mnie bezcenne doświadczenie, że mogłam muzycznie robić to co chcę, nikt nade mną nie stał i nie mówił mi co mam robić tylko wraz z Jackiem sami komponowaliśmy taką muzykę, która po prostu nam się podoba.

Szybko jednak zrezygnowałaś z tworzenia solo na rzecz występowania w zespołach.

Chyba wiąże to się z tym, że jako bardzo młoda osoba doświadczyłam bycia solistką, która robi muzykę podpisując się pod tym. Brakowało mi współpracy z rówieśnikami, bo odkąd zaczęłam przygodę z muzyką to otaczali mnie profesjonalni muzycy sesyjni, dużo starsi ode mnie. Postanowiłam założyć zespół Wicked Giant ze swoimi kolegami ze szkoły, Kubą Buchnerem i Alkiem Żukowskim. Przez trzy lata graliśmy koncerty w warszawskich klubach i to było dla mnie takie przetarcie z graniem zespołowym. Później pojawiła się opcja grania w New People, w którym liczy się przyjemność z zespołowego robienia muzyki. A teraz znowu powracam do tworzenia pod własnym szyldem. W połowie listopada wraz z Kubą Sikorą (członek New People) ruszamy z  naszym autorskim projektem Ala i ZaStary, w którym połączyliśmy siły.

Porozmawiajmy jeszcze trochę o New People. To zespół, który jest stworzony z muzyków z niemałym doświadczeniem w innych zespołach, projektach. Oglądając i słuchając was zawsze odnoszę wrażenie, że jesteście kolektywem na równych prawach, nie ma wyraźnego lidera. Czy to prawda?

Na rzecz dobrej organizacji i atmosfery w zespole trzeba było powołać takiego lidera i jest nim Kuba Czubak, który jest inicjatorem i pomysłodawcą New People. Nie ma u nas miejsca na przepychanki typu kto jest ważniejszy czyja koncepcja jest lepsza. Jest to     dobra nauka pracy w grupie, wysłuchania każdego i brania pod uwagę wszystkich głosów. Każdy z nas  może spełniać swoje indywidualne, twórcze ambicje w innych projektach, w New People jest miejsce na wspólne koncentrowanie się na muzyce.

Płyta zespołu zostanie oficjalnie wydana w lutym 2018. Czy już teraz zauważasz różnice w nagrywaniu i wydawaniu albumu dla niezależnej wytwórni a z drugiej strony dla majorsa.

Styczność z majorsem miałam 10 lat temu, wtedy zupełnie inaczej to funkcjonowało. Natomiast wraz z Wicked Giant miałam chwilowy dylemat do której z wytwórni się zgłosić, ale uznałam, że jest to muzyka alternatywna, ze sporą dawką emocji, jeszcze do tego po angielsku także uznałam, że nie ma sensu próbować tego wydać w dużej firmie. Bo cały czas tak to wygląda, żeby podpisać kontrakt płytowy trzeba iść na różne ugody, kompromisy a przecież nie zawsze wychodzi to danej twórczości na dobre.

Na pewno jednym z ważnych „narzędzi” promocyjnych dla niezależnych artystów jest udział w festiwalach showcase’owych. Ty występowałaś w tym roku wraz z New People podczas Spring Break w Poznaniu. Czy według ciebie potrzebne są u nas takie wydarzenia?

Na pewno, to fantastyczna opcja dla młodych zespołów, bo same, na tym etapie, nie są w stanie samemu zorganizować koncert, który może zobaczyć tyle ludzi z branży muzycznej. Już drugi raz występowałam na Spring Breaku i bardzo chwalę sobie organizację i atmosferę. To spełnia swoją funkcję i to jest w tym najważniejsze.

Opowiedz jeszcze o swoich najbliższych planach artystycznych.

W połowie listopada pojawi się pierwszy singiel projektu Ala|ZaStary, który tworzę z Kubą Sikorą. Mamy przygotowany plan działania i materiał na przyszły rok, który będziemy sukcesywnie upubliczniać. Jak już zdradziliśmy, album New People pojawi się w lutym, do tego czasu gramy koncerty klubowe w Polsce. Na pewno po premierze wyruszymy w większą trasę, mamy też nadzieję na zagranie w lecie większych festiwali więc zapowiada się bardzo intensywny okres w mojej działalności muzycznej.

Trzymam kciuki za wszystkie projekty, bardzo dziękuję za rozmowę.

rozmawiał Przemek Kubajewski

Begin typing your search term above and press enter to search. Press ESC to cancel.