Zespół Mexyk wydał ostatnio świetną płytę „6 stadium ewolucji”. Z tej okazji mocno przepytujemy zespół.
Opowiedzcie trochę o początkach zespołu Mexyk, jak się to wszystko u Was kształtowało?
Mexyk do życia powołaliśmy w 2017 chociaż znaliśmy się już poprzednich projektów. Te poprzednie projekty były w swojej muzycznej odsłonie bardzo różnorodne i tym razem chcieliśmy stworzyć coś bardzo solidnego, spójnego i wykorzystać potencjał który zawsze drzemał w tekstach Krzyśka. Wszyscy jesteśmy muzycznie wychowani na polskich i światowych protest songach lat 80tych, na muzyce która oprócz dźwięków niosła też konkretne przesłanie.Wtedy muzyka opowiadała o zagrożeniach, wytykała błędy władzy a artyści śpiewali o tym co „szary” człowiek bał się głośno wypowiedzieć.Uznaliśmy, że dziś brakuje takiej właśnie muzyki a czasy wcale nie są jakieś szczególnie przepiękne. Mexyk jest właśnie o tym – o tym co nam zagraża, o tym co chcielibyśmy zmienić, o tym co nieświadomie tracimy, co warto powiedzieć głośno.To muzyka która ma być o czymś, dać do myślenia i otworzyć oczy na zmiany które dzieją się tu i teraz, często bez naszego udziału, a czasem wręcz, co najgorsze, przy milczącej akceptacji.
Zawsze jestem ciekawy inspiracji zespołu, w sensie co lubicie muzycznie, czego słuchacie na co dzień.
Myślę że gdybyś zadał to pytanie każdemu z nas osobno, usłyszałbyś różne odpowiedzi, które w jakiejś tylko części pokrywałyby się ze sobą.Inspiracji jest mnóstwo od artystów bluesowych po prog metal i one również zmieniają się w czasie.To co je wszystkie łączy wg mnie to poszukiwanie czegoś niebanalnego. Czy to w tekstach, czy w dźwiękach czy w samej kompozycji utworów, każdy z nas szuka tego czegoś, co sprawia że dana piosenka jest unikalna.Myślę że to słychać też w naszych piosenkach, ktoś kiedyś powiedział że nie lubimy prostych kompozycji, i miał dużo racji.Nie jest to może muzyka progresywna ale też nie są to proste „radiowe” hity.
Właśnie wyszła wasza nowa płyta 6.stadium ewolucji. Gdybyście mogli, w paru zdaniach, ją zareklamować…
„6 stadium ewolucji” to człowiek cyfrowy, zagubiony w wirtualnym świecie, dobrowolnie oddający swoją wolność w zamian za dostęp do szybkiej rozrywki. Płyta jest opowieścią o człowieczeństwie stopniowo pochłanianym przez technologię i mass media,wyrwaniu się spod ich wpływu i powrocie do siebie. Utwór otwierający to „Daisy bell” – pierwsza piosenka zaśpiewana przez komputer. To był rok 1962, kiedy IBM 704 wykonał ten utwór – dla nas to symboliczny początek 6 stadium, kiedy technologia wkroczyła na terytorium sztuki, wcześniej zarezerwowane wyłącznie dla człowieka.
A gdybyście mogli ją, pod względem muzycznych, porównać do poprzedniego materiału?
Muzycznie ta płyta jest nieco mniej agresywna niż nasz poprzedni materiał. Jest w niej więcej melodii, pojawiają się gitary akustyczne, oraz wstawki na bardziej egzotycznych instrumentach.Ale nie dajcie się zwieść pozorom, to ciągle mocne gitarowe granie.Jednocześnie jest też bardziej mroczna, duszna, skomplikowana i niejednoznaczna.Przez to chcemy nią wyrazić dużo większą paletę uczuć niż tylko złość i negację systemu.W warstwie tekstowej skupia się na konkretnym problemie – na człowieku i jego poczuciu zagubienia w cyfrowym świecie, gdzie mając wszystko na wyciągnięcie ręki, ciągle jest samotny.
Choć płyta dopiero wyszła, to czy krystalizują się Wam teraz jakieś nowe plany?
W tej chwili skupiamy się na działaniach promocyjnych. Chcemy pokazać „6 stadium …” ludziom, chcemy dotrzeć do nich z naszą opowieścią.Serwisy streamingowe, portale, radio, prasa – to miejsca gdzie staramy się pojawiać i opowiadać o płycie. Oczywiście szykujemy się też do koncertów, jak tylko wirus odpuści, jedziemy w Polskę, bo uwielbiamy grać na scenie, a pierwsze występy na żywo które już za nami po wydaniu albumu pokazują że odbiór jest bardzo pozytywny!Mamy też w zanadrzu kilka nieszablonowych pomysłów, śledźcie nasze media społecznościowe – na pewno będziecie na bieżąco!
Dziękuję za rozmowę!
(peka)