Przedstawiamy kolejny wywiad, tym razem z zespołem Philadelphia Project. Zespół wydał całkiem niedawno swoją pierwszą płytę. Wcześniej w cyfrze, teraz na nośniku. Na pytania odpowiadają Bartek, Piotr, Basu, Magda.
Zaczynamy od najgorszego pytania ever, ale bardzo mnie ciekawi geneza powstania nazwy zespołu. Niech zacznie ten, od którego się wszystko zaczęło:
Bartek: Dobra! Tak naprawdę to było bardzo prozaicznie… wiedział jaki efekt chcę osiągnąć – Jako nazwy szukałem czegoś, oczywiście dobrze brzmiącego
Basu: Jak Mega śmierć , Żelazna dziewica, czy Czarny Sabat ? <Śmiech>
Bartek: Nie inaczej! < śmiech> Dodatkowo w mojej filozofii nazwa ma dobrze wyglądać na papierze, dawać możliwość stworzenia prostego logotypu, łatwego do zapamiętania. Z tyłu głowy gdzieś odzywał się głos, że najlepiej aby składała się z dwóch członów, na tę samą literę. Trzymając się tego, w końcu, na którejś z prób padło, jeszcze wtedy spod ręki starego członka bandu… hasło: Philadelphia Project, które z nami zostało. Po prostu, zwykły acz ładny zlepek słów.
Basu: Z początku! Gdyż po czasie odkryliśmy, że pod praktycznie tą samą nazwą, kryje się określenie tajnego projektu naukowego – Eksperymentu Philadelphia
Pio: Dokładnie! : Skojarzmy – tajny wojskowy eksperyment, w którym podobno swój udział miał sam Albert Einstein, mający na celu odkrycie jednobiegunowego pola magnetycznego, umożliwiającego bezbłędny kamuflaż jednostek pływających, czyli niemałych rzeczy – eksperymentu, w którym znaczna część załogi rzekomo poniosła śmierć, zaginęła lub zapadła na choroby umysłowe…
Basu: Choroby umysłowe, śmierć, eksperymenty, szaleni naukowcy – To coś dla nas!
Piotr: Tylko dlatego dołączyłem <Śmiech>
Magda: Chłopaki, wyczerpaliście temat, dziękujemy !
Gdybyście mogli zareklamować Waszą ostatnią płytę w paru zdaniach to…
Pio Reklama – to słowo źle się kojarzy. Może bardziej zachęcił do wysłuchania naszej płyty.
Bartek: Też nie lubię określeń handlowych w przypadku muzyki. Owszem, jest produktem i jeśli grasz ją nawet dla jednej osoby która przyszła na próbę, to jest już w jakimś stopniu komercyjna, ale na Boga! To nie jest słoik dżemu ! <Śmiech>
Piotr – Dobra, postaram się zachęcić: Otóż w naszych piosenkach staraliśmy się wyrazić nasze uczucia, nastroje, obawy, pragnienia. Ponieważ jesteśmy zwykłymi ludźmi, jak tysiące przechodniów idących codziennie ulicami naszych miast, jesteśmy pewni, że słuchacze odnajdą w naszych piosenkach to o czym sami myślą. Możliwe, że słuchając nas, na tej płycie spotkają także samych siebie.
Magda – Nie jestem dobra z marketingu, lecz po takim monologu od Piotra liczę na to, że płyta zostanie pozytywnie odebrana, ja sama sięgam po słuchawki.
Czy widzicie, że faktycznie słuchacze interesują się taką muzyką, którą gracie? I z czego to wynika?
Basu – Widzimy na pewno, że ludzie w większej mierze zaczęli szukać muzyki i gatunków które im odpowiadają. Rezygnują z tego, co proponują im mass media. Zwiększa się świadomość słuchacza i w tym upatrywał bym zainteresowania, co jak dla nas jest na wielki plus!
Bartek: Mógłbym się pod tym podpisać. Ja dodam myśl, że w obecnych czasach trochę zatracił się podział wśród odbiorców na gatunki, co tylko nam sprzyja.
Pio: Widać też, że ludzie interesują się muzyką na żywo. My zachęcamy słuchaczy do obcowania z muzyką live
Basu – Zaczęli szukać ! Chyba najlepiej było to widać w Krakowie, gdy graliśmy w pewnej knajpce osadzonej w… piwnicy ! Ot, po prostu ludzie przyszli poznać i posłuchać czegoś nowego.
Magda! Tak, pamiętam ! Przyszło sporo ludzi, udało nam się też ich poderwać w górę!
Piotr: Tak, nawiązaliśmy fajny dialog, szczególnie w momencie Twojej Magda improwizacji!
Basu: Więc odpowiedź brzmi, TAK, ludzie interesują się taką muzyką. Przynajmniej przez takie występy możemy tak sądzić. Swoją drogą, zapamiętam ten występ na długo, nie mieściliśmy się na scenie, w dodatku mieliśmy drobne problemy techniczne, przez które stałem na froncie a Piotr krzyczał za mną. <śmiech>
Piotr: Tak było, w dodatku musiałeś uważać aby nikogo z publiki nie trącić wiosłem. <śmiech>
Wiadomo jak to jest teraz z koncertami… Ale czy jesteście przygotowani do grania na żywo?
Basu: Wystarczy przypomnieć sobie nasze słowa sprzed chwili! Urodziliśmy się gotowi do tego celu.
Magda: O tak! Gotowa i wręcz zniecierpliwiona, czekam na możliwość zagrania koncertu, żeby znowu poczuć adrenalinę podczas wyjścia na scenę. Szczególnie, kiedy widzisz i dociera do ciebie, że ludziom podoba się to co grasz.
Bartek: Myślę że jeśli nie bylibyśmy teraz gotowi do grania koncertów, to powinniśmy zwinąć grabki, łopatkę i wiadereczko i wyjść z piaskownicy.
Po pierwsze, nagraliśmy płytę, więc brak takiego przygotowania to strzał w kolano. Mamy nadzieję, że gdy warunki pozwolą, zaprezentujemy się głodnym wrażeń miłośnikom rocka. Kto wie, może spodoba im się to co robimy.
Pio: Powiemy więcej: Koncerty to główny cel zespołu. Największą frajdę sprawia nam kontakt na żywo z publicznością, dawanie tej iskry, która rozpala wielki roztańczony rockowy ogień!!!
Dopiero co wydaliście płytę i ją promujecie, ale czy możecie zdradzić jakieś kolejne plany?
Bartek: Możemy…
Piotr: W tle pojawiają się kolejne pomysły na dalszy materiał koncertowy. Oczywiście w chwili gdy będzie można spotykać się bez ograniczeń, to chcielibyśmy zagrać jak najwięcej koncertów, zaprezentować się szerszej publiczności, zdobyć trochę popularności <śmiech>
Bartek: Nieeeee … No Piotrek. Tylko Spielberg wpuścił rekina w pierwszej scenie <śmiech>
Najpierw chcemy prezentować właśnie wydany materiał, chcielibyśmy też nagrać klip, którego wizję mam w głowie i męczę nią resztę zespołu. Zobaczycie, tego jeszcze nie było.
Basu: Tej wizji to się właśnie boję <śmiech>
Magda: Teledysk, teledyskiem, tu trzeba grać Panowie ! <śmiech>
Basu: Zdecydowanie! W międzyczasie chcemy aby nas usłyszano w jaki największej ilości środków przekazu, więc też warto będzie nasłuchiwać nas w rozgłośniach oraz śledzić socjale!
Bartek: Niezapominajce, kolejnym planem jest też wyjście na piwo!
Basu – zasłużyliśmy <śmiech>
Dzięki bardzo za rozmowę!
peka