Anna Maria Jopek & Branford Marsalis – Ulotne [RECENZJA]

Kto jak kto, ale Anna Maria Jopek ma papiery na współpracę z muzykami światowej renomy, choćby wspólne granie podczas koncertu ze Stingiem, płyty m.in. z Patem Metheny i Makoto Ozone. Dlatego nie powinno już dziwić, że kolejny album został nagrany wraz z jednym najważniejszych saksofonistów na Świecie, Branfordem Marsalisem.

Chyba nie muszę czekać do końca tekstu i podsumowań, żeby twierdzić, że Ulotne to bardzo dobra płyta. Zresztą oprócz Marsalisa wystąpili na niej inni wybitni, tym razem rodzimi muzycy z Krzysztofem Herdzinem (którego piętno jest tu ogromne, to on jest autorem prawie wszystkich aranżów), ale mamy tutaj też m.in. Marcina Wasilewskiego, Piotra Nazaruka (lidera TGD) czy Atom String Quartet.

Mimo głównej roli amerykańskiego saksofonisty, ta muzyka wydaje mi się bardzo… polska. Nic dziwnego, w końcu część utworów (W Polu lipeńka, W Kadzidlańskim boru, To i hola w rozszerzonej wersji) to interpretacje ludowych piosenek – ludyczność w nich zostaje i jest na pierwszym miejscu, natomiast dodanie im nowoczesnych jazzowych aranżacji wcale nie zabiera uroku, wręcz przeciwnie.

Nie ukrywam, że bardzo podoba mi się, że Anna Maria Jopek, mimo że z powodzeniem cały czas mogłaby być jedną z największych gwiazd kobiecego popu w Polsce, od wielu lat idzie własną, można rzec jazzową drogą. Wcale to nie znaczy, że nie ma tutaj potencjału komercyjnego, bo choćby taki (mój ulubiony na płycie) utwór Niezauważone, choć trwający ponad siedem minut, mógłby z dużym powodzeniem rotować w  stacjach radiowych. Tak pewnie nie będzie, ale to już zupełnie inna sprawa… Cieszę się, że Jopek nagrywa takie płyty, będące pomostem między muzyką popularną a jazzem, bo to po prostu słuszna droga a przy tym radość dla amatorów (takich jak ja) tego drugiego gatunku.

Warto wspomnieć jeszcze o niezwykle ciekawym coverze  mniej znanego utworu z repertuaru Maryli Rodowicz Nielojalność, który skomponował lider Skaldów Andrzej Zieliński a autorem poruszającego tekstu jest Adam Kreczmar oraz wzruszający hołd dla Tomasza Stańko czyli Pożegnanie z Marią (również w rozszerzonej wersji albumu). Choć to muzyka szlachetna, to nie tylko dla koneserów. Polecam.

peka

Dodaj komentarz

Begin typing your search term above and press enter to search. Press ESC to cancel.